Opowiem ci bajkę o smutnym kamieniu co leżał samotny przy drodze, gdzieś w cieniu i o tym jak marzył by ktoś go przytulił lecz nikt go nie widział był szary i bury czasami ktoś przysiadł odchodził, nie wracał a kamień wciąż czekał i tęsknił...i płakał był taki samotny i pragnął bez przerwy należeć do kogoś, kto dobry i wierny czas mijał ulotny zmieniała się ziemia niestety nikt nie chciał szarego kamienia aż kiedyś porankiem gdy rosa błyszczała to tęcza usiadła odpocząć gdzieś chciała i kiedy poczuła moc uczuć kamienia po kropli kolorów na niego kapnęła łąkami, polami szła sobie dziewczyna zwyczajna, przeciętna samotna, niczyja gdy kamień ujrzała zmieniony przez tęczę wiedziała, poczuła i wzięła go w ręce wzruszona szepnęła: iść dalej nie muszę, bo kamień znalazłam i piękną w nim duszę | |||||
BAJKA O SZCZĘŚCIU
W krainie pąsowych lasów i lazurowych łąk, gdzie niebo jest blado różowe, a chmurki wyglądają jak puchary lodów waniliowych, mieszka sobie Szczęście. Szczęście jest maleńkie niczym mrówka i mieni się kolorami tęczy, a gdziekolwiek się pojawia, wszystko staje się piękniejsze.
Pewnego razu Szczęście spotkało na swej drodze bardzo smutną postać. Była ona szara, posępna i wcale się nie uśmiechała.
-Kim jesteś?-zapytało Szczęście.
-Nazywam się Kłopotek-odparł nieznajomy.
-A ja jestem Szczęście. Dlaczego jesteś tak bardzo smutny?
-Ach smucę się, ponieważ wszystkim przynoszę pecha.
-Jak to możliwe? Przecież ja z Tobą rozmawiam i nie spotkał mnie żaden pech.
-Tak, to prawda, ale z pewnością napotkasz go później z mojego powodu.
-Kłopotku, myślę, że za dużo rozmyślasz o pechu. Nie powinieneś rozumować w ten sposób. Sprawiasz sobie cierpienie. Mam na to radę. Od dziś będę Cię nazywać Radość, co Ty na to?
-Naprawdę? I wcale nie boisz się pecha?-spytał bardzo zdziwiony Kłopotek.
-Wcale!
-Dobrze więc, zgadzam się. Ale co ja miałbym właściwie robić będąc Radością?
-Mój drogi radosny przyjacielu-powiedziało Szczęście przytulając do siebie Radość-to proste, musisz tylko śmiać się jak najczęściej i cieszyć z każdego nowego dnia, bo każdy dzień może dostarczyć Ci nowych powodów do radości.
-Ach jakie to szczęście, że spotkałem właśnie Ciebie!-wykrzyknął uśmiechnięty Radość, a jego uśmiech był tak promienny, że rozjaśniał okolicę.
Odtąd już zawsze wędrowali razem-Szczęście i Radość. I jeśli tylko ktokolwiek na Świecie czuje się smutny, oni przybywają, by dzielić się sobą z innymi, a im częściej się dzielą, tym więcej ich przybywa.
W krainie pąsowych lasów i lazurowych łąk, gdzie niebo jest blado różowe, a chmurki wyglądają jak puchary lodów waniliowych, mieszka sobie Szczęście. Szczęście jest maleńkie niczym mrówka i mieni się kolorami tęczy, a gdziekolwiek się pojawia, wszystko staje się piękniejsze.
Pewnego razu Szczęście spotkało na swej drodze bardzo smutną postać. Była ona szara, posępna i wcale się nie uśmiechała.
-Kim jesteś?-zapytało Szczęście.
-Nazywam się Kłopotek-odparł nieznajomy.
-A ja jestem Szczęście. Dlaczego jesteś tak bardzo smutny?
-Ach smucę się, ponieważ wszystkim przynoszę pecha.
-Jak to możliwe? Przecież ja z Tobą rozmawiam i nie spotkał mnie żaden pech.
-Tak, to prawda, ale z pewnością napotkasz go później z mojego powodu.
-Kłopotku, myślę, że za dużo rozmyślasz o pechu. Nie powinieneś rozumować w ten sposób. Sprawiasz sobie cierpienie. Mam na to radę. Od dziś będę Cię nazywać Radość, co Ty na to?
-Naprawdę? I wcale nie boisz się pecha?-spytał bardzo zdziwiony Kłopotek.
-Wcale!
-Dobrze więc, zgadzam się. Ale co ja miałbym właściwie robić będąc Radością?
-Mój drogi radosny przyjacielu-powiedziało Szczęście przytulając do siebie Radość-to proste, musisz tylko śmiać się jak najczęściej i cieszyć z każdego nowego dnia, bo każdy dzień może dostarczyć Ci nowych powodów do radości.
-Ach jakie to szczęście, że spotkałem właśnie Ciebie!-wykrzyknął uśmiechnięty Radość, a jego uśmiech był tak promienny, że rozjaśniał okolicę.
Odtąd już zawsze wędrowali razem-Szczęście i Radość. I jeśli tylko ktokolwiek na Świecie czuje się smutny, oni przybywają, by dzielić się sobą z innymi, a im częściej się dzielą, tym więcej ich przybywa.