Na nudę i lęk
Na życie za ciasne
Na lata we mgle
Ja jestem lekarstwem
Taką mam misję
I myślę, że mam spore szanse
Chodź, ze mną chodź
Daj rękę, jakbyś szedł na tańce
Hej, uwierz mi, że dobre wibracje
Już płyną jak śpiew
I tylko one mają rację
Na skrzydłach nocy
Ocalę Cię dla lepszych godzin
To jest Twój czas
Nie przegap go, on już nadchodzi
Daj zaczarować się - daję Ci wiarę
Spal to, co w Tobie jest
Małe i szare
Daj zaczarować się - w słodkiej godzinie
Nie działaj sobie wbrew - ze mną nie zginiesz
Dzień podły jak kac
Nie wróci już więcej
Daj, siebie mi daj
Podaruj mi tęczę
Ufaj kochanie
Samotność nie jest przeznaczeniem
Licz, na mnie licz
A Twoja klęska się odmieni
Daj zaczarować się - daję Ci wiarę
Spal to, co w Tobie jest
Małe i szare
Daj zaczarować się - w słodkiej godzinie
Nie działaj sobie wbrew - ze mną nie zginiesz
Daj zaczarować się...
Na życie za ciasne
Na lata we mgle
Ja jestem lekarstwem
Taką mam misję
I myślę, że mam spore szanse
Chodź, ze mną chodź
Daj rękę, jakbyś szedł na tańce
Hej, uwierz mi, że dobre wibracje
Już płyną jak śpiew
I tylko one mają rację
Na skrzydłach nocy
Ocalę Cię dla lepszych godzin
To jest Twój czas
Nie przegap go, on już nadchodzi
Daj zaczarować się - daję Ci wiarę
Spal to, co w Tobie jest
Małe i szare
Daj zaczarować się - w słodkiej godzinie
Nie działaj sobie wbrew - ze mną nie zginiesz
Dzień podły jak kac
Nie wróci już więcej
Daj, siebie mi daj
Podaruj mi tęczę
Ufaj kochanie
Samotność nie jest przeznaczeniem
Licz, na mnie licz
A Twoja klęska się odmieni
Daj zaczarować się - daję Ci wiarę
Spal to, co w Tobie jest
Małe i szare
Daj zaczarować się - w słodkiej godzinie
Nie działaj sobie wbrew - ze mną nie zginiesz
Daj zaczarować się...
Zdzisława Sośnicka
Zaproś mnie do swych snów
Za oknem już wstaje brzask
A Ty jeszcze śpisz i śnisz, może o mnie
Kto wie
Tak chciałabym chociaż raz
Jak nikt zgasić świt
By żyć jak najdłużej w Twym śnie
Więc, zaproś mnie do swych snów
Choć wstaje dzień, mija noc
Już brzask
Raz zaproś mnie do swych snów
Tam, gdzie nikogo nie będzie prócz nas
Za oknem już wstaje brzask
A Ty jeszcze śpij
I snem otul siebie i mnie
A może ja chociaż raz
Jak nikt zgaszę świt
By żyć jak najdłużej w Twym śnie
Więc zaproś mnie do swych snów
A Ty jeszcze śpisz i śnisz, może o mnie
Kto wie
Tak chciałabym chociaż raz
Jak nikt zgasić świt
By żyć jak najdłużej w Twym śnie
Więc, zaproś mnie do swych snów
Choć wstaje dzień, mija noc
Już brzask
Raz zaproś mnie do swych snów
Tam, gdzie nikogo nie będzie prócz nas
Za oknem już wstaje brzask
A Ty jeszcze śpij
I snem otul siebie i mnie
A może ja chociaż raz
Jak nikt zgaszę świt
By żyć jak najdłużej w Twym śnie
Więc zaproś mnie do swych snów
Choć wstaje dzień, mija noc
Już brzask
Raz zaproś mnie do swych snów
Tam, gdzie nikogo nie będzie prócz nas
Chcę być w Twym śnie
Chociaż świt, choć już wstaje brzask
Już brzask
Raz zaproś mnie do swych snów
Tam, gdzie nikogo nie będzie prócz nas
Chcę być w Twym śnie
Chociaż świt, choć już wstaje brzask
Chcę żyć jak najdłużej w Twym śnie
Więc do swych snów zaproś mnie
Zaproś mnie...
Więc do swych snów zaproś mnie
Zaproś mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz