Szukaj na tym blogu

sobota, 18 grudnia 2010

Zima, zima...śnieg


Leć kolędo

Czerwone Gitary

Spłoszony ptak, spłoszony dzień                                                        
Grudniowy szron na szkle
Podchodzi noc pod ciepłą sień
I śniegiem w oczy dmie

Opada w dół zawiei ćma
W zamknięte bije drzwi
A w dali dzwon, kolęda gra                                                                                           
I konie krzeszą skry                                                                                           

Hej, kolędo, leć!
Hej, kolędo, leć!
Leć nad światem ośnieżonym
Syp iskrami z gwiazd

Hej, kolędo, leć!
Hej, kolędo, leć!
Obudź serca, otwórz domy
Popatrz ludziom w twarz
Już tańczy noc, trzaskają drwa
Przy stole miejsca dość
Nie tylko dziś, każdego dnia
Wejdź, gościu! Przy mnie siądź!

Hej, kolędo, leć!
Hej, kolędo, leć!Leć nad światem ośnieżonym
Syp iskrami z gwiazd

Hej, kolędo, leć!
Hej, kolędo, leć!
Obudź serca, otwórz domy
Popatrz ludziom w twarz
                                                                
Spotkania rąk w półmroku świec
Dzień dawno padł bez tchu
Tak rodzi się serdeczność serc
Pogoda jasnych słów
                                                                                                                     
Hej, kolędo, leć!
Hej, kolędo, leć!
                           Leć nad światem ośnieżonym                                                            
Syp iskrami z gwiazd
                                                                                                                                                                      
Hej, kolędo, leć!
Hej, kolędo, leć!
Obudź serca, otwórz domy
Popatrz ludziom w twarz

 

Zima tuż tuż

Andrzej Rybiński

Znowu zasypie, zawieje nas śnieg
Biały jak puch z gęsich piór,
Dzieci z hałasem wybiegną na mróz,
Z górki jak kurki, pojadą w dół.

Zima, zima tuż...
Za oknami stoi już.

Anioł z choinki roztacza swój blask,
Świece się palą, śpiew rośnie w nas.

Śpiew, śpiew parę nut
I kolęda brzmi.
Śpiew, śpiew głosów chór,
Dzieciństwo nam się śni.

Święta za pasem i las pachnie w nas,
Drzewko na stół rzuca cień.
Rok znów przemija i krótszy jest dzień,
Czasu mam mniej, coraz, coraz mniej.

Zima, zima tuż...
Za oknami stoi już.
Zima, zima tuż...
Za oknami stoi już.

Anioł z choinki roztacza swój blask,
Świece się palą, śpiew rośnie w nas.

Śpiew, śpiew parę nut
I kolęda brzmi.
Śpiew, śpiew głosów chór,
Dzieciństwo nam się śni.

Święta za pasem i las pachnie w nas,
Drzewko na stół rzuca cień.
Rok znów przemija i krótszy jest dzień,
Czasu mam mniej, coraz, coraz mniej.



     Zima
Maria Konopnicka

Nasza zima biała
Chustą się odziała.
Idzie, idzie do nas w gości
W srebrnych blaskach cała!
Włożyła na czoło
Księżycowe koło,
Lecą z płaszcza gwiazdy złote,
Gdy potrząśnie połą.
Z lodu berło trzyma,
Tchu ni głosu nie ma.
Idzie, idzie, smutna, cicha,
Ta królowa zima!
Idzie martwą nogą
Wyiskrzoną drogą,
Postanęły rzeki modre,
Do morza nie mogą.
Gdzie stąpi, gdzie stanie,
Słychać narzekanie:
- Oj, biedne my kwiaty, trawy,
Co się z nami stanie! -
Przed nią tuman leci,                                                                                                  
Straszy małe dzieci...
A my dalej do komina:
- Nie puścim waszeci! 






      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz