Szukaj na tym blogu

sobota, 9 października 2010

Pod mapą nieba...czyli leżąc pod gwiazdami

                                                    
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Pod mapą nieba...

1

Podziwu godny? Wszechświat?
W zimnym blasku gwiezdnych swoich przechwał?
Nie, tylko człowiek, Adam, godny jest pochwały,

On, bezczelny i wytrzymały,
On, przez gwiazdy prześladowany,
Przez mgławice poszkodowany...

2

Chmuro gwiazd, słodko w górze drzemiesz,
Promieniując nam słowo: harmonia!...
Lecz jak ci wybaczyć Ziemię,
Nieskończoności moja?

Dopuściłyście, gwiazdy,
Abyśmy biedni byli i okrutni!...

Więc cóż mi z natchnionego pegaza,
Cóż mi z namiętnej Lutni?
Bo i cóż z najpiękniejszej sukni,
Gdy ją splamiła skaza? 
 
Wisława Szymborska

Nadmiar

Odkryto nową gwiazdę,
co nie znaczy, że zrobiło się jaśniej
i że przybyło czegoś czego brak.

Gwiazda jest duża i daleka,
tak daleka, że mała,
nawet mniejsza od innych
dużo od niej mniejszych.
Zdziwienie nie byłoby tu niczym dziwnym,
gdybyśmy tylko mieli na nie czas.

Wiek gwiazdy, masa gwiazdy, położenie gwiazdy,
wszystko to starczy może
na jedną pracę doktorską
i skromną lampkę wina
w kołach zbliżonych do nieba:
astronom, jego żona, krewni i koledzy,
nastrój niewymuszony, strój dowolny,
przeważają w rozmowie, tematy miejscowe
i gryzie się orzeszki ziemne.

Gwiazda wspaniała,
ale to jeszcze nie powód,
żeby nie wypić zdrowia naszych pań
nieporównanie bliższych.

Gwiazda bez konsekwencji.
Bez wpływu na pogodę, odę, wynik meczu,
zmiany w rządzie, dochody i kryzys wartości.

Bez skutków w propagandzie i przemyśle ciężkim.
Bez odbicia w politurze stołu obrad.
Nadliczbowa dl policzonych dni życia.

Po cóż tu pytać,
pod iloma gwiazdami człowiek się rodzi,
a pod iloma po krótkiej chwili umiera.

Nowa.
- Przynajmniej pokaż mi, gdzie ona jest.
- Między brzegiem tej burej postrzępionej
a tamtą, bardziej na lewo, gałązką akacji.
- Aha – powiadam.

z tomiku „Ludzie na moście”, 1986

Kenneth Rexroth

Serce Heraklesa

Leżąc pod gwiazdami
W letnią noc, późno, kiedy jesienne
Konstelacje wstępują w niebo
I Gwiazdozbiór Herkulesa
Zniża się ku zachodowi,
Biorę teleskop
I patrzę, jak Deneb
Zmierza do zenitu.
Moje ciało śpi. 
Jedynie
Oczy i mózg nie śpią.
Gwiazdy stoją wokół mnie
Jak złote oczy. Teraz już nie wiem,
Gdzie zaczynam się, gdzie być przestaję.
Lekki powiew w ciemnych sosnach
I niewidzialna trawa,
Przechylająca się ziemia, mrowiące się gwiazdy
Patrzą okiem, które widzi siebie.


tłum. Czesław Miłosz

John Keats
Jasna gwiazdo

Jasna gwiazdo, o, gdybym mógł tak nieprzerwanie

Jak ty — nie, nie promienieć samotnie, wysoko

Jak na wieczność rozwarte, w natury otchłanie

Bezsennie zapatrzone pustelnika oko;

Nie śledzić, jak w odwiecznym kapłańskim mozole

Wody mórz obmywają ludzkich lądów brzegi,

Lub jak na ostre rysy łańcuchów gór w dole

Maską czystą i miękką opadają śniegi;

Nie — raczej nieprzerwanie jak ty i niezmiennie

Trwać jak teraz, skroń tuląc do piersi dziewczęcej,

Czuć bez końca, jak oddech unosi ją sennie,

Na sen nie tracić odtąd ani chwili więcej

I wciąż, wciąż słyszeć równy puls serca w tej piersi,

I żyć tak wiecznie — albo zapaść w wieczność śmierci. 


                                                                     


Stara baśń...

 Bajm 

Stara baśń

Zanim wybierzesz jedną z dróg
Zanim miłości spełnisz cud
Nim nienawiści poznasz smak,
O której nocą szepcze wiatr
 
Zanim Cię wciągnie życia stres
Nowe problemy, nowy wiek
Opowiem Ci o jednej z dróg,
Po której kiedyś ktoś już szedł

Bajki, czasem lubisz mówić te bajki
Znaki tamtych czasów są wśród nas
Nastrój, do wszystkiego trzeba mieć nastrój
Wiatru czasem musisz chwycić się

Ten świat, jakby ze szkła
Może go stłuc jeden ruch ręką
To był świat, jakby ze szkła
Postaraj się o tym pamiętać

Opowiedz mi tę starą baśń
Nim nowy dzień obudzi nas
Zatrzymam w sobie słowa te
I wyobraźni wrzucę bieg

Niech nas kołysze tamta łódź,
O czterech twarzach jeden Bóg
I tamta miłość, której ślad
Na zawsze już zostanie w nas                                                           
                                                                                                      
Bajki, czy to tylko dzisiaj są bajki?
Znaki tamtych czasów są wśród nas
Nastrój, niekoniecznie trzeba mieć nastrój
Wiatru, żeby wiatru chwycić się

I poznasz ten świat, jakby ze szkła
Może go stłuc jeden ruch ręką
To był świat, jakby ze szkła
Postaraj się o tym pamiętać

Zanim spełnisz miłości cud

Wybierz jedną z dróg  ...          

     

czwartek, 7 października 2010

WILCZARZ

Wilczarz z wiernym Przyjacielem, nietoperzem Gackiem

Wilczarz jest  bohaterem rosyjskiej fantasy  napisanej przez Marię Siemionową - ostatnim wojownikiem z rodu Szarego Psa. Dzięki niezwykłej sile charakteru zdołał przeżyć okrutną niewolę w kopalniach szmaragdów i wywalczyć sobie wolność. Już mu na niczym nie zależy, chce tylko jednego - zemsty - ostatni potomek prastarego rodu Szarych Psów żyje myślą o zgładzeniu tych, którzy przed laty wymordowali jego rodzinę a jego skazali na niewolę.


Wilczarz stoczy mnóstwo walk, zyska sobie wiernych przyjaciół, pozna dalekie krainy i nigdy nie pozostanie obojętny wobec krzywdy słabszych. 

Wilczarz jako ochroniarz Kniezinki Hellony
 Fragment :

"Tylko w bajkach szlachetni wrogowie nisko kłaniają się umierającemu herosowi i wycofują się, pozostawiając go sam na sam z niebiosami. Winitar może tak by postąpił. Ale nie ludzie Promienia. Natarli... A wtedy za plecami Wilczarza w obłoku mgły coś się poruszyło.
Pierwszy rozdarł szarą, skłębioną mgłę szybkimi ruchami skrzydeł nietoperz Gacek. Rzucił się na jednego z Solwenów i przejechał mu po twarzy pazurami. W ślad za Gackiem na skalną półkę wyskoczyło troje ludzi. Tak rodzą się opowieści o niebiańskich wojownikach, wysłannikach bogów. Mężczyzna i młoda dziewczyna wznieśli ręce w groźnym geście. Postawy i spojrzenia nieśmiałej Neelith mogłaby pozazdrościć sama wojowniczka Ertana. Trzeci z wysłanników, złotowłosy Arrant, objął upadającego Wilczarza:
- Trzymaj się, przyjacielu barbarzyńco... Trzymaj się i nie umieraj!
Jak śmiesz nazywać mnie barbarzyńcą? - chciał powiedzieć Wilczarz, ale nie starczyło mu sił".


 Na podstawie tej powieści powstał w 2006 r film produkcji rosyjskiej pt. "Volkodav - Ostatni z rodu Szarych Psów " ( Volkodav iz roda serykh psov  )
Różni się nieco fabułą od książki , jak to zwykle bywa przy tego typu ekranizacjach ale jest zachowany klimat i duch powieści.

Wilczarz wraz ze zdradzieckim kuzynem Kniezinki Hellony - Promieniem ( po lewej )

Zdania na temat tego filmu są podzielone , spotkałam się zarówno z negatywnymi jak i pozytywnymi. 
Osoby negatywnie nastawione twierdzą iż jest to film klasy B, mizerne fantasy bez konkretnych efektów specjalnych. Natomiast ja należę do tych którym film się podobał i pod wpływem tegoż filmu sięgnęli do książki. Film może nie emanuje z ekranu porażającymi efektami , ale cóż z tego ? Wcale to nie szkodzi , po co komu efekty, kiedy jest rewelacyjny główny bohater . Film ma klimat i o to chodzi. 
Przyzwyczailiśmy się do amerykańskich super produkcji i być może niektórym ciężko się przestawić na inny odbiór , zwłaszcza język rosyjski ... a  warto.


Jedynie do jednej rzeczy mam zastrzeżenia, szykując ekranizację danej książki w tym wypadku " Wilczarza" scenarzyści lubią zmieniać nieco fabułę, więc film różni się dość mocno od książki ale na szczęście jest to do przełknięcia. 

Wierny ochroniarz Wilczarz i Kniezinka Hellona

 Książka Marii Siemionowej " Wilczarz" ukazała się w 2007r wydana przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Pozostaje mieć jedynie nadzieję ( bo wpływu raczej żadnego nie mamy )  iż ukażą się pozostałe książki z serii o Wilczarzu. Na co z niecierpliwością oczekuję!

Galeria :


Rana odniesiona w obronie Kniezinki Hellony

Zdradziecki Promień - fałszywie oskarża Wilczarza przed Helloną
od lewej : Wilczarz, Kniezinka Hellona oraz wojowniczka Ertana
                                                            

środa, 6 października 2010

Gwiazdy są po to, żeby nam pokazać, jak daleko mogą dotrzeć pragnienia.

Moim zdaniem to niczego nie jestem pewien, jednak widok gwiazd sprawia, iż zaczynam marzyć.
— Vincent van Gog
.
  







Na najdalszej
 z gwiazd   
Jak skarb  
Tam ukryłam swoją miłość                                     

 

Do najdalszej z gwiazd                                                
Choć ty  
Jesteś blisko                                                           
                                                                                                                                          
                                                         
Do najdalszej z gwiazd                                               
By tam  
To pragnienie się spełniło                                 
                                                                                              
 

Na najdalszej z gwiazd
 

Więc ty
 

Tam bądź...


Georgina Tarasiuk
" Najdalsza Gwiazda"


Należy stworzyć statki i żaglowce, poruszane niebieską bryzą. Wtedy nie zabraknie śmiałków, którym niestraszna pustka kosmosu.
Krzysztof Kamil Baczyński

Astronomia

Stojąc pod niebem bez góry i dołu
tętnię dojrzały do wielkości gwiazd.
Własnych zaklęć ogromne koło
krążę po niebie płynącym w czas.
W sklepieniu cichym jak śmierć słowików
nagle porywa mosiężny cyklon
i tylko ludzie zostają - podobni
rozdartym nad śmiercią cyrklom.
A tu dzwonią światy obojętne,
maczek gwiazd zamieniony w kosmos,
rosną groźnie światy obojętne,
przybliżone planety rosną.
Oto droga bez góry i dołu.
Kto widział nieba zamknięty strop?
Oto przestrzeń trójkątów i punktów,
linie dłoni przedłużone w głąb.
Wtedy w sen pierwotniejszy od planet
płyną masy coraz dalszych kół.
O, rozrąbać cień meteorów ciosem
snu jak toporem: na pół!

                F R A S Z K I

A może Bóg stworzył nasz świat
w ułamku sekundy - swoim pilotem
i przez resztę tygodnia
odpoczywał potem? 

***

Zanim sobie ustalimy
wszelkie rzeczy inne
ustalmy, jak rodzącemu się
Wszechświatowi, przecięto pępowinę.


***

A może nasz Wszechświat
to też jest papu
dla nieco większych
od niego wszechświatów
***

 A może jakiś biolog otworzy
nauki całkiem nowy rozdział,
dokonując rozmnożenia Wszechświata
przez podział?
Albo też fizyk jakowyś
z rozbicia jednej tylko cząstki
uzyska nowych kosmosów
intensywne wiązki? 

***

Człowiek jeszcze nie wie
kim jest we Wszechświecie:
Czy ELITĄ jakąś?
Czy też może śmieciem?

***

wtorek, 5 października 2010

Ty i Ja....






Eleni

Dla Ciebie jestem ja

Znajdziesz mnie w różowym świecie, gdy powoli będzie gasła noc
Będę tam, gdy tylko moje imię w tobie zjawi się
Znajdziesz mnie, w samo południe wraz ze słońcem przez okrągły rok
Będę tam, gdy tylko do mnie znów uśmiechniesz się

Dla ciebie jestem ja, jak dla mnie jesteś ty
Zamknięty cały świat w króciutkim słowie my
W spojrzeniach, gestach, snach
Pośród zwyczajnych dni
Dla ciebie jestem ja, a dla mnie ty

Znajdziesz mnie, razem ze zmierzchem w pierwszym świetle jarzeniowych lamp
Będę tam, wystarczy tylko bardzo mocno tego chcieć
Znajdziesz mnie, ukołysany ciszą nocy w swoich dobrych snach
Będę tam, jak zawsze, gdy przyzywasz znów do siebie mnie

Dla ciebie jestem ja, jak dla mnie jesteś ty
Zamknięty świat cały w króciutkim słowie my
W spojrzeniach, gestach, snach
Pośród zwyczajnych dni
Dla ciebie jestem ja, a dla mnie ty

 
Eleni

Tylko w twoich dłoniach


Nie odchodź nigdy za daleko, bo słońce gaśnie, kiedy ciebie brak
Motyle marzeń tracą lekkość, układam wiersze jakbym szła pod wiatr
Nie odchodź nigdy ode mnie za daleko, za siódmą górę albo las..
Jestem dla ciebie gwiazdą na niebie, na zimę, wiosnę, lato, jesień...

Tylko w Twoich dłoniach jestem jak melodia,
tylko w Twoich rękach jestem jak piosenka...
Tylko w Twoim kręgu umiem żyć bez lęku,
tylko w Twej miłości nie brak mi radosnych dni...

Nie traćmy dni na gorzkie słowa, nie wyliczajmy sobie drobnych wad...
Z miłością lepiej nie żartować, bo tylko ona uzasadnia świat
Nie traćmy czasu na zal i ciche wojny skoro żyjemy tylko raz..
Bądźmy dla siebie ziemią i niebem, na zimę, wiosnę, lato, jesień...

Tylko w Twoich dłoniach jestem jak melodia,
tylko w Twoich rękach jestem jak piosenka...
Tylko w Twoim kręgu umiem żyć bez lęku,
tylko w Twej miłości nie brak mi radosnych dni...

Bądźmy dla siebie ziemią i niebem, na zimę, wiosnę, lato, jesień...

Tylko w Twoich dłoniach jestem jak melodia,
tylko w Twoich rękach jestem jak piosenka...
Tylko w Twoim kręgu umiem żyć bez lęku,
tylko w Twej miłości nie brak mi radosnych dni.
 
 
 
 Czesław Miłosz
 
Miłość
Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu. Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.