Szukaj na tym blogu

niedziela, 19 grudnia 2010




Rano codziennie od nowa
w przebudzeniu się rodzę
w dzień rosnę dojrzewam
południem rozkwitam
więdnę powoli wieczorem
nocą całkiem usycham
aby umierać przed świtem

skazana na ileś odrodzeń
nieśmiało otwieram oczy
       na słońce , deszcz 
                                          i na wiatr                                                                
na wszystko co spotkam po drodze
na taki jaki jest świat

na szarość bezdenną za oknem
na mgły jak brudna wata
albo na promień słońca
sączący się zza firanek
w pogodny ranek

i już wiem że po nocy
dla tego jednego poranka
kiedy znów się obudzę
warto otworzyć oczy
by śpiewać tańczyć i mówić
dziękuję
dziękuję
       dziękuję!    





                                                                                                                                                                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz