Szukaj na tym blogu

sobota, 13 listopada 2010

Kochaj mnie...

Maanam

Kochanek

Przyjdź do mnie rano
Tam gdzie rosną róże
Słońce jeszcze zaspane
Przyjdź to mnie obudzisz

Przyjdź do mnie w południe
Gdy słońce stoi w zenicie
Zobaczysz mnie w całej pełni
Zobaczysz w całym rozkwicie

Przyjdź do mnie o zmierzchu
Przyjdź o zachodzie słońca
Wtedy pachnę najpiękniej
I nie umieram z gorąca

Przyjdź do mnie w nocy
Z za siedmiu gór i mórz
Kocham gdy mnie dotykasz
Choć nie dotyka się róż

Patrzysz na mnie patrzysz
I spokój mi burzysz
Kocham gdy dotykasz
Choć nie dotyka się róży
 

Zdzisława Sośnicka

Kochaj mnie                             

Dobrze mnie znasz, nie rok, nie dwa
Och, nikt nie jest wolny od wad
Dlaczego więc my  i ja, i Ty
Nie chcemy odkryć kart
Kwiaty mi kup, rzuć je do stóp
W ramiona szybciutko mnie weź
To właśnie ja w najśmielszych snach
Wyśniłam taki dzień

Kochaj mnie tak, jakbyś chciał bym ja
Kochała też Ciebie przez życie całe
Kochaj mnie tak, choćby milion lat
Dopóki ten świat kręcić się dalej chce 



Nocą i dniem, senność i brzeg
Nie żałuj mi słodkich słów
Zabierz mnie tam, gdzie bywasz sam                                                                      
Bez Ciebie świat jest mdły
Odważny bądź, zawsze mnie broń
Przed kimś, kto myśli ma złe
Wybaczaj mi, gdy błądzę z nim                                                                         
Nie gniewaj wtedy się
                                                                                     
                                                

Kochaj mnie tak, jakbyś chciał bym ja
Kochała też Ciebie przez życie całe
Spróbuj mi dać coś, co krótko trwa
Tak mądrze, bym mogła mieć to stale
Kochaj mnie tak, aby miłość Twa
Przetrwała jak zbiór najpiękniejszych bajek
Codziennie świat, żeby inną miał
A każda niech trwa bez końca dalej
Dalej, dalej

Kochaj mnie tak, jakbyś chciał bym ja
Kochała też Ciebie przez życie całe
Spróbuj mi dać coś, co krótko trwa
Tak mądrze, bym mogła mieć to stale
Kochaj mnie...
Och, kochaj mnie...
Zawsze kochaj mnie 






 

piątek, 12 listopada 2010

Hymn do miłości...


HYMN DO MIŁOŚCI

KAZIMIERZ PRZERWA-TEMAJER

Tyś jest najwyższą z sił, wszystko ulega tobie,
miłości!
Życie jest żądzą, a tyś z żądz największą,
prócz samej żądzy życia; duszą duszy
i sercem serca życia tyś jest,
miłości!
Jeśli największym szczęściem zapomnienie,
bezwiedza i niepamięć własnego istnienia;
toś ty jest szczęściem szczęścia, ty, co dajesz
omdlenie duszy i omdlenie zmysłom
i myśli kładziesz kres upajający,
miłości!
Jeśli złudzenia są jedynym dobrem,
toś ty największym dobrem, najsilniejsze
ze wszystkich złudzeń ty, moc mocy,
pierwotna, dzika, nie znająca kiełzań,
święta potęgo,
miłości!
Jeśli pragnienia są jedyną ową
poręczą, która chroni
od upadnięcia w przepaść rozpaczy i wstrętu;
jeśli są jedynym
mostem, po którym można iść nad odmęt nudy;
jeśli jedynym są lekarstwem, które
broni od cierpień zwątpienia i zbrzydzeń,
pogardy świata i od samowzgardy:
to ty, o matko pragnień, jesteś ową
poręczą, mostem i lekarstwem, jesteś
zbawczynią ludzi,
miłości!
Czas idzie i zmieniają się wiary,
bóstwa w proch upadają jedne po drugich,
dziś czczone, jutro deptane,
przechodzą przed oczyma ludzkości,
by więcej nie powrócić:
ty trwasz wieczysta, jak strach, głód i zawiść,
pierwotna, tak jak one,
jak one tryumfalna,
nad wszystko wyniesiona, niepokonana
niczym i nigdy, tak jak one,
pierwotna, dzika potęgo
miłości!
Wdzięku, piękności natury,
kędyś jest wobec wdzięku i piękna miłości?
Jesteś jak rama
do obrazu, jak otęcz promieni
skrzącemu kręgowi słońca.
Kędyś jest, liściu róży,
wobec ust ukochanej?
Kędyś, szafirze niebios, morza błękicie,
wobec ócz ukochanej?
Kędyś, szumie jaworów i śpiewie ptaków
w wiosenne rano,
wobec głosu ukochanej?
Kędyś, ciszo grot pośród paproci
pod gęstymi zaplotami bluszczów,
wobec milczenia ukochanej?
Kędyś jest, śniegu, różowiony blado
od blasku słońca,
wobec koloru ciała ukochanej?
Kędyście, linie cudowne
gór i skał, kędy łuk tęczy świetlisty,
kędy przepysznych wodospadów wstęgi,
smukłe narcyzy, palmy wybujałe,
kędy obłoki lotne i powiewne
wobec kształtów ciała ukochanej?
Kędyś, mchu miękki, liściu aksamitny,
wobec jej piersi dotknięcia i dłoni?
Kędyś, marmurze gładki, grzany słońcem,
wobec jej białych bioder, spływających
cudowną linią
w odurzający wzrok, dech wstrzymujący
kształt, który rękę przykuwa do siebie?
Kędyś jest, czarze nocy księżycowej,
czarze poranku, kiedy słońce wschodzi
zza gór dalekich;
uroku jezior, co się nagle jawią
pośród skał senne,
i tej zieleni złocistej, ze szczytów
widzianej w dali:
wobec czaru ukochanej?
Kędyś jest, melancholio wieczorów jesiennych,
wobec jej smutku?
Kędyś, wesele letniego południa,
przy jej radości?
Kędy o sławie sny, sny o potędze,
zwycięstwach dumy, odpłaceniu krzywdy,
o nieznoszeniu niesprawiedliwości:
wobec snów o ukochanej?
Kędyś, pragnienie posiadania złota,
przy posiadania jej ciała pragnieniu?
Kędyś jest, żądzo poznania wszystkiego,
co jest poznanym albo nim być może,
wobec pragnienia poznania wskroś duszy
ukochanej kobiety?
Tak, tyś największą z sił, tyś życiem życia,
miłości!
Najsłodszą rozkosz i najsroższą boleść
ty sprawiasz; tyś jest, tak jak śmierć, królową
wszechistnień ziemskich, pierwotna potęgo,
miłości!

czwartek, 11 listopada 2010

Krok po kroku...


Krzysztof Krawczyk i Piasek

Przytul mnie życie

Za krótki dzień, za mało słów
Litości czas oszczędza już
A z każdym krokiem mam większy smak na życie.

Nie umiem załamywać rąk
Żałować, że już przeszło coś
tyle jeszcze w nas wciaż czeka na odkrycie.

Przytul mnie życie
Moje szczęście wielkie przytul mnie w ukryciu
Widzę odbicie, swoje w oczach twych
I nikt nie powie mi że lepiej mogło być

Za krótki dzień, za mało słów
I pewnie tak zostanie już
Co z tego mówię Ci
Już godzin tych nie liczę

Przytul mnie życie
Moje szczęście wielkie przytul mnie w ukryciu
Widzę odbicie, swoje w oczach twych
I nikt nie powie mi że lepiej mogło być

Przytul mnie życie
Moje szczęście wielkie przytul mnie w ukryciu
Widzę odbicie, swoje w oczach twych
I nikt nie powie mi że lepiej mogło być

I nikt nie powie mi ze lepiej mogło być
I nikt nie powie mi ze lepiej było mogło być
I nikt nie powie mi ze lepiej było mogło być
I nikt nie powie mi ze lepiej było mogło być

Przytul mnie życie Przytul mnie życie Przytul mnie życie...


 MÓJ ZWYKŁY DZIEŃ

moja radość, mój smutek,
mój śmiech i moje łzy...
milczenie i krzyk
uwalniam z mojej duszy
wylewam słowa
i tworzę wersety
nowe i nowe.

I ciągle mi brak pokory
i zastygam cierpliwie
czekając co dzień następny
mi znowu przyniesie...

radość czy ból,uśmiech czy łzy   

krok po kroku,dzień za dniem,
kroczę po drodze własnego losu
A mój cel - coraz bliżej...a może nie

I chociaż nie wiem, i ciągle lękam się
czy moje drogi są tymi, po których powinnam kroczyć...

idę naprzód
                            
w kierunku światła srebrzysto–niebieskiego okrytego bielą słońca
które co dzień
wschodzi w sercu moim.

                                            
                                                                          

wtorek, 9 listopada 2010

Jestem cichym szeptem swoich własnych myśli...

 Martyna Jakubowicz 

"Gdzieś między"

Czasem myślę, że jestem grzesznicą                              
Czasem myślę, że jestem bez wad
A czasem zupełnie już nie wiem kim jestem
Lecz wiem, że są więksi święci niż ja

Gdzieś między złem i dobrocią
Między racją słuszną i nie
Gdzieś między sercem ciepłym i chłodnym
Między tym wszystkim spędzam swe dnie

Czasem jestem wściekła jak osa
A czasem słodka jak miód
A innym znów razem liczę błędy i skazy
I nie wiem, nie wiem kim jestem i już

Gdzieś między złem i dobrocią
Między racją słuszną i nie
Gdzieś między sercem ciepłym i chłodnym
Między tym wszystkim spędzam swe dnie

Raz zajrzę Bogu do księgi
I sprawdzę stan swoich akt
I będę już wiedzieć piekło czy raj
Czy też mam się błąkać jak ptak

Gdzieś między złem i dobrocią
Między racją słuszną i nie
Gdzieś między sercem ciepłym i chłodnym
Między tym wszystkim spędzam swe dnie


                                
***
Jestem cichym szeptem swoich własnych myśli...
Z moich marzeń życie chciałabym swe wyśnić...
Ciepły promień słońca jest jak moje serce...
Pragnie kochać szczerze i dać jak najwięcej...
Jestem lekkim wiatrem, czasem nieba tęczą...
Wlewam w każde serce radość coraz większą...
Chcę odsunąć smutek i dać ukojenie
W trudnych chwilach spełnić kolejne marzenie...
Jestem ranną rosą nad piękną naturą
Otulam swym sercem każdą chmurę burą
Delikatnie płynąc po powierzchni życia
Odkrywam na nowo koloryty bycia...
Jestem błogą ciszą, daleką od świata
Z nadzieją patrzącą na kolejne lata
Czasem bywam burzą, piorunem złocistym
Pragnę znaleźć spokój, odsunąć złe myśli...
Jestem cząstką ziemi, szukającą drogi
Bezpiecznego życia, bez najmniejszej trwogi...
Odrzucam samotność, łapię chwilę błogą
Ale zawsze jestem i zostanę sobą

 ***
Każdego dnia budzę się do życia,
jak Feniks odradzam się w słońcu.
Każdego dnia budzę się do ludzi,
jak dziewczynka z zapałkami
grzeję się w ich spojrzeniach.
Każdego dnia, bo nie potrafię inaczej.
cieszę się wiatrem w moich włosach,
cieszę się światłem w moich oczach,
cieszę się miłością w moim sercu,
cieszę się, że nie potrafię inaczej.





  


poniedziałek, 8 listopada 2010

Małe tęsknoty ciche marzenia ...

"Małe tęsknoty"

Krystyna Prońko
Jak dzwon który zaledwie tylko tknąć a już śpiewa
Jak zabłąkanych ptaków głos
Jak liść przez chwilę piękny nim go wiatr strąci z drzewa
tak w nas głęboko skryte śpią

Małe tęsknoty krótkie tęsknoty
znaczące prawie tyle co nic
nagłe i szybkie serca łopoty
kto by nie znał ich

nie wiadomo skąd zjawiają się zakatarzone
wyproszą łzę i żalu łut
posiedzą podumają i jak gość nieproszony
nim się rozwidni znikną już

Małe tęsknoty krótkie tęsknoty
znaczące prawie tyle co nic
nagłe i szybkie serca łopoty                                                                               
kto by nie znał ich

Nagłe i szybkie serca łopoty
kto by nie znał ich

Małe tęsknoty ciche marzenia
zwiewne jak obłok kruche jak dym
nieodgadnione w nas duszy westchnienia
kto by tam nie znał ich

               

"Każdy ma prawo marzyć inaczej."

Paulo Coelho, "Alchemik"

 Nasze pragnienia są przeczuciami zdolności, które w nas drzemią, zapowiedziami tego, czego będziemy w stanie dokonać.


Johann Wolfgang von Goethe

Kiedy chcesz coś osiągnąć rozejrzyj się dookoła, zastanów się i pomyśl, czego dokładnie chcesz. Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami.

Paulo Coelho, "Demon i panna Prym"

Jeżeli marzy tylko jeden człowiek, pozostanie to tylko marzeniem. Jeżeli zaś będziemy marzyć wszyscy razem, będzie to już początek nowej rzeczywistości.

Camara Helder